niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 4

Kiedy usłyszałam dźwięk mojego budzika, w komórce, automatycznie chciałam pójść dalej spać, ale wiedziałam, że jest to niemożliwe. Dlatego wyłączyłam go, poczym głośno westchnęłam. Od początku mojego przebudzenia wiedziałam, że nie mam zbytnio dobrego humoru. Byłam nie mial wściekła, sama nie wiedząc co było tego powodem.

Powoli zwlekłam się z łóżka, podchodząc do szafy, przy której stałam tak naprawdę pół przytomna, ponieważ oczy cały czas mi się zamykały, a na nogach ledwo stałam. Po dość długich wyszukiwaniach, które spowodowane były moim niewyspaniem, wybrałam ubrania odpowiednie na dzisiaj, w których będę się dobrze czuła.

Wybrane ciuchy wzięłam do łazienki, w której przekręciłam kluczyk w drzwiach. Położyłam je na krzesełku, a piżamy, które miałam na sobie ściągnęłam, wkładając do kosza, poczym weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę, ustawiając ją na idealną temperaturę. Opłukałam swoje ciało, a następnie wzięłam na dłonie źel pod prysznic, który wtarłam w swoje ciało, a potem opłukałam z niego piane. Wyszłam spod prysznica owinięta ręcznikiem i zaczęłam ubierać się we wcześniej przygotowane ubrania, następnie wykonałam mekijaż, uczesałam się, i umyłam zęby.

Wychodząc z łazienki, zapakowałam potrzebne na dzisiaj książki i inne rzeczy, poczym szybkim krokiem udałam się do wyjścia z domu. Nie miałam dzisiaj ochoty jeść śniadania lub rozmawiać z ojcem, dlatego też gdy tylko założyłam na swoje nogi buty, a na tłów kurteczkę, wyszłam na zewnątrz. Od razu zauważyłam, że panuję dzisiaj bardzo ładna pogoda, lecz może to w każdej chwili się zmienić, a to za sprawą miasta w jakim mieszkałam. W Londynie, pogoda czasami potrafiła się zmienić w ciągu godziny, ze słonecznej w deszczową, a za chwilę znowu się zmienić. Ale i tak kochałam te miasto.

Idąc moją odwieczną drogą do szkoły. Pomyślałam o wczorajszym sms'ie, którego dostałam w sklepie. Teraz, w przeciwieństwie do wczoraj, zastanawiało mnie kto go napisał. Tym kimś musiała być osoba, która mnie zna, ponieważ miała mój numer telefonu, a ja nie daje go przypadkowym osobom. Jego treść, była dość dziwna, chociaż to może źle powiedziane.

Wyjęłam ze swojej torby komórkę, poczym weszłam w wiadomości i kliknęłam na wczorajszego sms'a. Patrzyłam na numer, lecz nic mi on nie mówił i nie przypominałam sobie, abym go znała. Następnie swój wzrok przeniosłam na treść jaka tam widniała, ale szybko uznałam, że jest to bezsensowne i włożyłam komórkę z powrotem do torby.

W tamtym momencie, cała energia jaka we mnie jeszcze była, wyleciała. Wszystkiego mi się odechciało, a jedyne czego chciałam to, to aby ten człowiek zninknął z mojego życia. Był arogancki pod każdym względem i zdecydowanie zbyt pewny siebie. Jego kpiący uśmieszek nigdy nie schodził z jego twarzy. Miałam już go serdecznie dosyć. Miałam tylko nadzieję, że mnie nie zobaczy, bo mógłby wymyślić znowu coś beznadziejnego.

Kierowałam swoje kroki, w kierunku grupki, w której stał Niall. Niestety musiałam obok nich przejść, ponieważ nie było innej drogi do wejścia do szkoły. Cały czas zerkałam w tamtym kieruku, ale uważałam, aby nie napotkać wzroku, chłopaka Wiedziałam, że nawet w najmniejszej sytuacji, chłopak wynajdzie pretekst, aby mi dopiec.

- Holluś, pozdrów naszego tatusia. - powiedział, ale dość cichu i tuż obok mnie. Chociaż to dobrze zrobił, bo nie miałam najmniejszej ochoty, aby ktoś ze szkoły wiedział, że nasi rodzice się spotykają.
- Po pierwsze, nie mów do mnie Holluś. Po drugie, mój ojciec nie jest twoim ojcem. A po trzecie, najlepiej będzie jeżeli nie będziesz się do mnie odzywał. - powiedziałam, poczym chciałam odejść, lecz Niall mi to uniemożlowił.
- Nie martw się. To nie potrwa długo. Zresztą...a nie będę nic Ci mówić, sama zobaczysz. - powiedział, a z jego miny dało się wywnioskować, że nie jest zbytnio z tego czegoś zadowolny.

Byłam ciekawa tego co mi zaczął mówić, ale niezamierzałam go prosić, aby dokończył. Nie będę się upokarzać przed kimś takim jak on. Nie warto, a zresztą sam powiedział, że niedługo się dowiem. Chociaż nie mogłam mu do końca wierzyć.

Przekręciłam oczami, a następnie go minęłam kierując się do wejścia do szkoły. Niezamierzałam przebywać dłużej w jego towarzystwie. On mnie naprawdę irytował. Nie wiedziałam jak on może podobać się dziewczynom, a co trzecia lub co druga, ślini się na jego widok.

Pchnęłam szklane drzwi i weszłam do środka szkoły. Od razu dało się usłyszeć gmer i śmiech uczniów jacy tam się znajdowali, ale do tego już przywykłam. Zawsze gdy zmierzałam korytarzem miałam wrażenie jakby wszystkie pary oczu skierowane były w moją stronę.

Szłam, rozglądając się na każdą ze stron, aby dostrzec moją walniętą przyjaciółkę, którą mimo wszystko kochałam. Byłam ciekawa czy przeszło jej w związku z Niall'em i miałam nadzieję, że tak, bo nie chciałam, aby Kate z nim byłam.

- Cześć, kochanie. - przywitała się ze mną, Kate, całusem w policzek.
- Hej. Wiesz, spotkałam tego dupka przed szkołą i oczywiście musiał już coś powiedzieć. - nie musiałam mówić o kogo chodzi, bo dziewczyna dobrze wiedziała kogo mam na myśli. Jak zwykle zrobiła skwaszoną minę, kiedy mówiłam o jakimś chłopaku, który jej się podobał, a ja wyrażałam się o nim niezbyt dobrze.
- O bardzo przyjstojnym dupku, zapomniałaś dodać. A tak poza tym, naprawdę tak go nie lubisz?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Od samego początku wiedziałam, że nie będziemy przyjaciółmi, ale nie myślałam, że jest, aż taki. - zakończyłam swoją odpowiedź, nie otrzymując od Kate żadnego słowa.

Szłyśmy przez szkołę w zupełnym milczeniu, żadna z nas się nie odzywała. Nie wiedziałam czy przyjaciółka się na mnie obraziła, czy jest też inny powód ciszy, która pomiędzy nami panowała.
- Kate, czy coś się stało? - spytałam, a ona lekko się uśmiechnęła.
- Nie. Tylko tak po prostu się zamyśliłam. - powiedziała, ale sama nie wiedziałam czemu, ale nie uwierzyłam jej, zbyt dobrze ją znałam, lecz nie zamierzałam ciągnąć tematu, którego ona nie chciała dalej prowadzić. Chociaż zawsze nie mogę się powstrzymać i czegoś nie palnąć, tak było, i tym razem.

- Kate, posłuchaj. Nie chcę, abyś mnie źle zrozumiała, ale nie chcę, abyś spotykała się z Niall'em lub coś podobnego. Tu nie chodzi, że on mi się podoba, albo jestem o niego zazdrosna, bo nie i tak jest w 100%. Ale od początku nie czuję, aby był on dobrym człowiekiem, chociaż w małym stopniu. Ja chcę Cię tylko ostrzec, bo nie chcę, żebyś się w coś wpakowała.

Odetchnęłam, kiedy jej to powiedziałam. Naprawdę martwiłam się o nią, bo była dla mnie jak siostra, a Niall nie był wart czegoś, czego będzie później żałowała. Nie zasługiwał na to.

Stałam i patrzyłam się w twarz przyjaciółki, która była dość zmieszana. Chciałam, aby coś powiedziała lecz ona milczała, a na dodatek błądziła wzrokiem za mną.
- Stoi za mną, tak? - spytałam, a Kate przeniosła wzrok z postaci za mną, na mnie i z powrotem na nią. Już zrozumiałam, że się nie myliłam.

- Nie tylko wyszczekana, ale również bystra. - zaczął, obkrążając mnie i stając teraz obok, Kate. - Czy mogłabyś dziewczynko nie wyrażać się na temat, o którym nic nie wiesz? A wogóle, kim ty jesteś, aby mnie oceniać, co? Jakąś zasraną księżniczką, która wie o mnie wszystko? Czy może moją matką? Wiesz coś o mnie czy tak na ogół oceniasz ludzi po okładce?

Jego głos był dość zdenerwowany, ale nie przejmowałam się tym. Niezamierzałam przyznawać racji komuś, do kogo nie mam żadnego szacunku. Może teraz pomyślicie, że znam go zbyt krótko, aby oceniać, ale na pierwszy rzut oka można zauważyć, że jest co najmniej wulgarnym człowiekiem.

- A czy mamusia Cię nie nauczyła, że nie wolno podnosić głosu na kobiety? A może mówiła, tylko ty jesteś taki tępy, że nawet tego nie zrozumiałeś. A zresztą nie ważne, co do tego co mówiłeś przed chwilą to chcę powiedzieć, że może i znam Cię krótko, ale od razu poznałam jaki jesteś.
- No to zachowaj to dla siebie, a nie straszysz koleżankę względem mnie. Ona chce się ze mną zaprzyjaźnić, a ty co robisz?

Niall, objął Kate ramieniem i ze cwaniackim uśmiechem spojrzał w moją stronę. Wiedział jak mnie wyprowadzić z równowagi i właśnie to robił.

- Nie, Niall. Oboje dobrze wiemy jaki jesteś i nie musisz teraz udawać. A jeżeli chczesz się zaprzyjaźnić z moją przyjaciółką, to ty czy ja mam powiedzieć, że masz dziewczynę? - spytałam, i jak przed chwilą wydawało mi się, że był zdenerwowany, to teraz był potrójnie taki. Kate, patrzyła na mnie zdezorientowana, wiedziałam, że taka wiadomość ją mocno wstrząsnęła, ale musiałam jakoś dopiec Niall'owi. Jeżeli uważał, że zaliczy każdą dziewczynę z tej szkoły, to był w błędzie. Nie dopuszczę do tego, aby cierpiały przez takiego dupka i nieważne czy je lubiłam, czy też nie.

Blondyn, patrzył na mnie z jadem w oczach, a ja się słodko uśmiechnęłam i wzruszyłam ramionami, poczym odeszłam.

~~~~~~~
Jak widzicie nie wytrzymałam bez pisania. I muszę wam nawet powiedzieć, że wróciła mi chęć do tego, ale nie zapeszajmy ;)
Liczę na wasze szczere komentarze.

P.s Jest zwiastun do opowiadania i znajduje się w zakładce Zwiastun.

9 komentarzy:

  1. Tak sie cieszę że już wróciłas! !! Rozdzial świetny, zycze weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku ja chcę więcej proszę szybciej !!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nóg się doczekać az zacznie się dziać coś więcej! Najlepsze ff ! Życzę weny! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe czekam tylko na więcej ! Przyjemnie sie czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział czekam na next oby był szybko , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę dobrze piszesz, uwielbiam to ff! *.* kiedy next ? ♡☆

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam resztę rozdziałów w jakieś 15 min i bardzo mi się podoba! <3 Piszesz świetnie, te wszystkie opisy są takie ciekawe ^^ Życzę weny i pozdrawiam :* Zapraszam do mnie:
    http://destination2-fanfiction.blogspot.com/
    http://almostisneverenought.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń