sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 3

Kiedy przebierałam się ze stroju na w-f, w normalne ciuchy, byłam mega wkurzona. Co chwile czułam na sobie wzrok innych dziewczyn, a było to spowodowane Niall'em. Cały czas wypytywały mnie o niego. A dodatkowo przez całą lekcję gadały tylko o nim, a jak nadarzyła się tylko jakaś okazja, robiły wszystko, aby zwrócić na siebie jego uwagę. Było to naprawdę żenujące.

Gdy już miałam wychodzić z szatni, jedna z moich koleżanek, która już wcześniej wyszła z pomieszczenia, zastała mi drogę. Jeżeli powie tylko coś o Niall'u, to słowo daję, że coś jej zrobię.

- Patrick, ten z drugiej klasy liceum, kazał Ci przekazać, że czeka na Ciebie przed szkołą. - powiedziała, a mnie momentalnie zatkało. Nie wiedziałam czy mówi prawdę, czy jest to jej żart względem mnie, ale warto się przekonać. Dla takiego chłopaka warto. Bez żadnego słowa minęłam dziewczynę i udałam się do wyjścia ze szkoły.

Cały czas zastanawiało mnie to, co może odemnie chcieć, Patrick. Chociaż, że jeszcze nie wiedziałam to już byłam w siódmym niebie. Byłam wprost w niebowzięta tym, że chłopak, w którym jestem zakochana chcę ze mną pogadać. To było niesamowite.

Gdy chwyciłam za drzwi i je popchnęłam, od razu zaczęłam się rozglądać za chłopakiem. Długo nie musiałam szukać, bo po chwili zauważyłam Patrick'a, który stał oparty o mur budynku. Gdy mnie zobaczył, zaczął kierować się w moim kierunku. Miałam wrażenie, że kroki jakie stawiał w moją stronę i te wszystkie sekundy trwały wieczność. Dłużyły się one jak nigdy dotąd.

- Cześć. Samantha, powiedziała mi, że czekasz na mnie. - zaczęłam, gdy ustaliśmy na przeciwko siebie.
- Tak, tak. Mam pytanie do Ciebie, ale nie tu. Przejdziemy się? - spytał, a ja pokiwałam głową. Oboje ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku, jednagże ufałam Patrick'owi pomimo tego, że aż tak bardzo dobrze go nie znałam. Jego osoba, muszę przyznać, że trochę mnie krępowała, a w szczególności kiedy szliśmy tak blisko siebie.
- Powiesz mi wreszcie o co chodzi? - zapytałam, bo ta cisza mnie mocno krępowała, nie było by takiej sytuacji gdyby był to ktoś inny, ale w tej sytuacji...

Zobaczyłam wtedy, że jesteśmy w parku nie daleko szkoły, który jest bardzo ładny. Drzewa były już zielone, a ławki, obok ścieżek, były idealnie brązowe. Ponadto, w niektórych miejscach były posadzone bardzo ładne kwiaty. To miejsce było przepiękne.

- Holly, spytam wprost. Co robisz w sobotę wieczorem? - zapytał, a mnie zatkało. Dosłownie. Stałam i nie mogłam się ruszyć. Byłam w szoku, że taki przystojniak jak on, chce się ze mną umówić. Chociaż on wcale nie powiedział, że jest to randka, tylko spytał co wtedy robię.
- Nie mam planów
- To dobrze. Bądź gotowa na 20. - powiedział, a po chwili już go nie było. Sama nie wiedziałam co jest grane, ale po mimo tego byłam szczęśliwa. A zresztą kto by nie był?

Stałam cały czas w tym samym miejscu i podążałam wzrokiem za sylwetką chłopaka, która z każdą chwilą się oddalała. Byłam zamurowana, to wszystko zadziało się tak szybko, że nie byłam w stanie tego opisać. Nawet nie wiedziałam jak mam być ubrana i gdzie ja wogóle idę. Te wszystkie emocje się we mnie buzowały, a ja byłam bardzo podekscytowana.

Chwilę jeszcze tam postałam, a potem ruszyłam się z tego miejsca. Cały czas w głowie przywoływały mi się słowa Patrick'a. Nie wiedziałam czy ma być to randka, czy zwykłe koleźeńskie spotkanie, ale musiałam wyglądać bardzo ładnie. W końcu muszę zrobić na nin wrażenie.

Przemierzając ulice Londynu, pomyślałam, że muszę o wszystkim powiedzieć, Kate, dlatego też wyciągnęłam z kieszeni rurek telefon, po czym wybrałam numer mojej przyjaciółki. Jeden sygnał..
nic. Drugi sygnał...nic. Trzeci sygnał...nic. I wreszcie po czwartym sygnale odebrała.
- Cześć, słońce. Co tam? - spytała.
- Nie uwierzysz w to, co Ci zaraz powiem! - zapiszczałam, podekscytowana.
- Cieszę się razem z tobą. - odpowiedziała, a ja się zdziwiłam. Jeszcze nic nie powiedziałam, a ona już mi wyjeżdża z takim tekstem.
- Ale nawet niezdążyłam nic powiedzieć...
- Patrick, mi wszystko rano powiedział.

I cała sprawa się wyjaśniła. Rozmawiali o mnie, a ja głupia się zamartwiałam, a wyszła z tego bardzo miła niespodzianka. Lepszej nie można sobie wymarzyć. Cała droga do domu, upłynęła mi na rozmowie z przyjaciółką. Zarówno ona jak i ja, bardzo się cieszyłyśmy odnośnie sobotniego wieczoru. Dowiedziałam się też, że ma być to prawdopodobnie randka, z czego jeszcze bardziej się cieszyłam. Naprawdę myślałam, że to nigdy nie nastąpi.

Cały czas byłam w skowronkach. Czułam się jakbym szła kilka centymetrów nad ziemią i mogłam wszystkim pokazać jaka jestem szczęśliwa, mimo, że tak naprawdę nic się jeszcze nie zaczęło, ale to kwestia czasu.

Do końca w sumie nie wiedziałam jak to możliwe, bo wcześniej wydawało mi się, że wogóle się mną nie interesuje, ale były to zapewne pozory, które wreszcie się wyjaśniły. Nie mogłam już doczekać się soboty, a były jeszcze całe trzy dni. Sama nie wiedziałam jak wytrzymam trzy dni do soboty.

***
Był wieczór, kiedy szłam ciemnymi ulicami Londynu, do sklepu po zakupy, o które poprosił mnie mój ojciec. Nie miałam zbytnio nic ciekawego do roboty, dlatego też się zgodziłam, chociaż zbytnio nie lubiłam wychodzić sama o tej porze pomimo, że miałam 15 lat. Mój dom, stał w takim miejscu, że jedyna droga, aby dostać się do marketu prowadziła przez park, dość nieprzyjemny.

Wchodziłam właśnie do parku. W duchu modliłam się, aby droga przez niego minęła mi w spokoju i, żebym nie spotkała tam żadnego nachalnego typa, których w Londynie nie brakowało.

Miałam taki odruch, że gdy szłam sama, a na dworze było ciemno zawsze rozglądałam się na wszystkie strony, chcąc poczuć się bezpieczniej, ale nie zawsze była to dobra opcja. Tak było i tym razem.

Stawiałam kroki dosyć szybko, ponieważ kiedy tylko tu weszłam zauważyłam grupkę chłopaków siedzących na ławce. Nie miałam zamiaru robić sobie problemów. Cały czas słyszałam ich śmiechy, które mnie obrzydzały. Nienawidziłam ludzi po pijku, byli oni dla mnie obrzydliwi. Wszyscy, bez wyjątku.

Kiedy tylko ich minęłam odetchnęłam z ulgą i udałam się w stronę marketu, w którym byłam po kilku minutach. W sklepie odszukałam wszystkie produkty, które miałam kupić, poczym udałam się w stronę kasy. Kiedy czekałam w kolejce, poczułam wibrację w kieszeni, dlatego też wyjęłam z niej komórkę. Na wyświetlaczu zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru. Niezastanawiając się długo, kliknęłam na nieprzeczytaną wiadomość.
- "Gdybym był taką małą i głupiutką, jeszcze dziewczynkę bałbym się chodzić sam po ciemku. Zwłaszcza jak jest tylu napalonych facetów wokół.
P.s Twój tyłeczek jest bardzo seksowny "

Mało nie pękłam ze śmiechu, kiedy czytałam tekst wiadomości na ekranie mojego telefonu, ale powstrzymałam się, bo wiedziałam, że wokół mnie znajduje się pełno ludzi. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś był taki durny, aby wysłać mi takiego sms'a. Dla mnie to było śmieszne. Jedyne co mnie ciekawiło to, to kto to wysłał, a nie przychodziło mi nic sensownego do głowy. Sama do końca nie wiedziałam, co mam o tym sądzić. Ale nie miałam zbytnio na to czasu, ponieważ zaraz musiałam zacząć pakować zakupy do reklamówek. Kiedy to zrobiłam, podałam ekspedientce należytą sumę, poczym wyszłam ze sklepu.

Kiedy wyszłam na zewnątrz, poczułam rześkie powietrze podraźniające moje policzki. Na dworze nie było przyjemnej pogody, ale ja pomimo tego postanowiłam iść okrężną drogą, aby znowu nie iść przez ten park. Wyrzuciłam zupełnie z głowy sms'a, którego dostałam parenaście minut temu. Teraz, znowu moje myśli wirowały wokół Patrick'a.

~~~~~
Chciałabym was prosić, aby każdy skomentował rozdział. Zajmie wam to chwilę, a dla mnie jest to motywacja do dalszego pisania. A jeżeli jest więcej komentarzy, jest szansa, że rozdział pojawi się szybciej. Proszę, aby były one szczere.
Mam nadzieję, że początek opowiadania wam się podoba. Wiecie, to jest dopiero początek, chociaż mam nadzieję, że wam się podoba.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Jeżeli chczecie ze mną popisać, albo się o coś pytać, zapraszam na mojego aska:
ask.fm/Juliaaaa235

PAMIĘTAJCIE O KOMENTARZACH

13 komentarzy:

  1. Świetne ,boskie, wspaniałe brak słów ! *.* czekam tylko na więcej ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny czekam na nn ^^ Jestem na 100% pewną że to Niall wysłał tego sms :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu ciekawie sie zaczyna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybciutko dodawaj next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawia mnie kto wyslal tego smsa !

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall slodziak <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział czekam na next. To pewnie Niall jej wysłał tego smsa

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz dalej kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze świetnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy pomysł na fabułę, ale rażą mnie trochę błędy i powtórzenia... Poza tym wszystko za szybko się dzieje, schemat podobny do innych opowiadań tego typu... Zastanawiam się ile masz lat? Popracuj nad gramatyką, trzymam za Ciebie kciuki :-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahaha :D Czy mi się tylko tak wydahe czy to Niall?? :P - Aisog

    OdpowiedzUsuń